Katarzyna Zillmann otrzymała najwięcej punktów w pierwszym odcinku „TzG”
Katarzyna Zillmann, wioślarka i medalistka olimpijska, udowadnia, że parkiet „Tańca z gwiazdami” to miejsce, gdzie sportowa energia spotyka się z artystyczną ekspresją. Po wczorajszym występie, który zapewnił jej najwyższe noty od jurorów (36 punktów), Zillmann nie kryła radości, ale – jak podkreśla w rozmowie z RMF FM – punkty nie są dla niej najważniejsze.
My się na punktach nie skupiamy. Raczej skupiłyśmy się na tej energii, która była między nami. To jest dla nas największa nagroda, że mogłyśmy to [poczuć – przyp.red.]. Ale bardzo się cieszymy. Oczywiście, bardzo jest to miłe ze strony jurorów – mówiła.
Partnerująca jej na parkiecie Janja Lesar nie kryła wzruszenia i dumy z postępów swojej podopiecznej. - Ja się cieszę, że Kasia mogła przeżyć coś takiego na tym parkiecie. Pamiętaj, już zawsze będziesz pamiętała, jak się teraz czułaś. Już nigdy mnie nie zapomnisz - podkreśliła tancerka.
- Nie zapomnę Cię na pewno, bo to wszystko wydarzyło się dzięki tobie. Cała ta energia była ukierunkowana we właściwym momencie i we właściwym czasie. Po prostu cieszę się, że się spotkałyśmy, bo to, czym się ze mną dzielisz i że zapraszasz mnie do tego świata, tej innej cielesności, takiej bardziej na poziomie mentalnym, nie tylko emocjonalnym. Dla mnie to jest mega przygoda – odpowiedziała jej uczestniczka „TzG”.
Zillmann o paso doble: „Już nie mogłam wytrzymać”
Janja Lesar podkreśla, że jej uczennica ma „ciało głodne ciało tańca” i jest dla niej „ogromną inspiracją”. Nie potrafi wskazać, w jakim tańcu Zillmann pokaże cały swój potencjał. - To jest nieskończone. Ja tak myślę, że to już jest to. A przychodzę następnego dnia i tam jest większa głębia, więcej możliwości. Nie wiem. Ja też mam taką małą albo dużą niespodziankę trochę - zdradziła tajemniczo.
We wczorajszym odcinku panie zaprezentowały ogniste paso doble. Czy to właśnie ten taniec jest najbliższy Katarzynie? – Chyba tak. Nie mogę się chyba tego teraz już wyzbyć. Czekałam na ten występ, jakbym miała dla was jakąś niespodziankę. To było takie: „Aaaa! Lecimy z tym!” Ja już nie mogłam wytrzymać – relacjonowała.
Zillmann o swojej misji
Katarzyna Zillmann przed rozpoczęciem treningów do „Tańca z gwiazdami” dziwiła się, dlaczego dziennikarze pytają ją o obawy w związku z udziałem w programie. Mówiła wtedy, że nie ma żadnych, ale nie wykluczała, że być może pojawią się później. Zapytaliśmy, czy faktycznie z biegiem czasu zaczęła się czymś stresować.
Dla mnie to było jedno wielkie posiadanie Kinder niespodzianki w sobie i po prostu chęci już pokazania tego na parkiecie. Cała widownia dała mi mega kopa. Mogłam performować naprawdę na swoim poziomie. To nie jest taki stres jak przed igrzyskami czy mistrzostwami świata w sporcie, na którym pracujesz przez piętnaście lat. To jest miesiąc i z tego miesiąca wyciągnęłam to, co mogłam i to wszystko tylko i wyłącznie dzięki Janji, więc cieszę się, że mogłam pokazać jej wspaniały kunszt – odpowiedziała.
Zillmann podkreśla także, jak ważna jest dla niej możliwość bycia inspiracją dla innych kobiet. – Cieszę się, że mogę robić to też dla wszystkich dziewczyn. Może nie do końca pewnych siebie, nie do końca pewnych tego, że mogą czuć tak, jak chcą, po prostu mieć swoją reprezentację w mediach publicznych. Dla mnie też to jest bardzo ważne, bo czegoś takiego mi brakowało jako młodej dziewczynie, więc jestem mega dumna z tego, że mogę tutaj pełnić tą funkcję.