„Czarna pszczoła” wywołała sensację. Ekspertka zwraca uwagę na pewien problem

Roztoczański Park Narodowy pochwalił się w mediach społecznościowych zdjęciem zadrzechni, zwanej potocznie „czarną pszczołą”. Wywołało to w mediach niemałą sensację, ponieważ gatunek ten lata temu był uznawany w Polsce za wymarły. Sprawę dla RMF FM skomentowała ekspertka w temacie pszczół, dr Justyna Kierat.
„Czarna pszczoła” wywołała sensację. Ekspertka zwraca uwagę na pewien błąd, zdjęcie ilustracyjne; fot. Shutterstock

Czarna pszczoła” w Polsce?

Roztoczański Park Narodowy wywołał niemałą sensację swoją publikacją w mediach społecznościowych. Na ich facebookowym profilu pojawił się post z informacją, że na terenie Florianki zauważono zadrzechnię fioletową, potocznie znaną jako „czarna pszczoła”. Odkrycie wywołało poruszenie, ponieważ owad dziesięć lat temu miał status wymarłego w Polsce. Eksperci z Roztoczańskiego Parku Narodowego z dumą ogłosili, że gatunek odzyskuje nowe tereny, choć później zaznaczyli, że na wykonanej fotografii może być zarówno zadrzechnia fioletowa, jak i podobna do niej (i równie niezwykle rzadka) zadrzechnia czarnonoga. 

Wiadomość obiegła media, a sam temat stał się naprawdę głośny. Jednak czy rzeczywiście możemy mówić o powrocie zadrzechni fioletowej do Polski? O opinię zapytaliśmy ekspertkę w dziedzinie pszczół, doktorkę Justynę Kierat, która od razu zwróciła uwagę na pewien problem.

„To już nie ten czas”

Dr Justyna Kierat w rozmowie z RMF FM na samym początku zauważyła, że w rzeczywistości obecność zadrzechni fioletowej w Polsce nie jest czymś przełomowym:

Historia powrotu zadrzechni fioletowej do Polski i dość spektakularnego "podboju" naszego kraju przez oba gatunki jest bardzo ciekawa, natomiast to już nie jest ten czas, kiedy obecność zadrzechni powinna dziwić.

Obecność „czarnej pszczoły” wywołała dużą sensację w 2016 roku – to właśnie wtedy monitorowaniem jej rozprzestrzeniania zajęło się Stowarzyszenie „Natura i człowiek”. Obserwacje zostały już jednak zakończone, a rodzaj zaczął być spotykany na coraz nowszych terenach:

Obecnie w całej Polsce można spodziewać się obu zadrzechni, a wschód Polski historycznie był zasięgiem czarnorogiej – tego drugiego gatunku, również bardzo rzadkiego, ale mniej medialnego, bo nigdy nie był uznany za wymarły.

To dobra wiadomość nie tylko dla ekosystemu, ale i obserwatorów przyrody. Spotkanie zadrzechni to z pewnością niezwykłe doświadczenie – owady te są dość spore, mierzą od 21 do 24 milimetrów długości. Uwagę zwraca przede wszystkim ubarwienie: ciało jest czarne, a skrzydła połyskują w odcieniach fioletu. „Czarną pszczołę” przyciągają rośliny takie jak np. szałwia łąkowa, cieciorka pstra, komonica czy rodzime gatunki koniczyn. Spotkać ją można również w wysuszonych pniach obumarłych drzew, gdzie zwykle zakłada gniazda.

Obserwatorzy muszą jednak być czujni – dr Justyna Kierat przypomina, że nie każda pszczoła z ciemnym kolorem ciała jest zadrzechnią. Mamy wiele wyglądających tak gatunków, np. niektóre pszczolinki. Również duże i ciemno ubarwione trzmiele i trzmielce można pomylić z „czarną pszczołą”. 

Pamiętaj, że zadrzechnia fioletowa (ale również czarnonoga) jest w Polsce gatunkiem chronionym!

Czytaj dalej: