Katarzyna Zillmann i Janja Lesar stworzą parę w „Tańcu z gwiazdami”
To będzie pierwsza taka para w historii „Tańca z gwiazdami”. Katarzyna Zillmann zawalczy o Kryształową Kulę z kobietą. Jej partnerką będzie Janja Lesar. Ta wiadomość, którą oficjalnie przekazał już Polsat, wzbudza wśród widzów tanecznego show ogromne emocje. Jedni już teraz zapowiadają, że będą im kibicować, inni natomiast otwarcie przyznają, że nie podoba im się ta decyzja. Sama Zillmann, która prywatnie jest w związku z kajakarką Julią Walczak, nie kryje podekscytowania, a w sieci zamieszcza już relacje z treningów.
Mega się jaram, bo to będzie pierwszy taki przypadek w polskiej wersji [„Tańca z gwiazdami” – przyp. red.], więc nie chcę zrobić wstydu mojej partnerce, która jest absolutną mistrzynią i naprawdę mam szczęście, że na nią trafiłam. Będę pokorną uczennicą – przynajmniej tak się zapowiadam. Na pewno dam z siebie wszystko – mówiła dla portalu Party.
Para jednopłciowa w „TzG”. Danilczuk komentuje
Będzie to drugi przypadek pary jednopłciowej w „Tańcu z gwiazdami”. Wcześniej, w 13. edycji, widzowie oglądali parę męską, którą stworzyli Jacek Jelonek i Michał Danilczuk. Dotarli oni aż do finału, gdzie zajęli 2. miejsce. Tancerz w rozmowie z Plejadą podkreślił, że bardzo dobrze wspomina tę przygodę. „To był niesamowicie interesujący czas. Bardzo dobrze to wspominam. Z Jackiem Jelonkiem jesteśmy w kontakcie do dzisiaj. Jest to przede wszystkim bardzo trudne zadanie, ponieważ naprawdę trzeba jako choreograf wykazać się dobrą wiedzą i umiejętnością tworzenia układów tanecznych” – mówił. Co myśli o kobiecym duecie na parkiecie „Tańca z gwiazdami”?
Uważam, że to jest bardzo dobry pomysł, bo w tańcu nie powinno mieć znaczenia, kto z kim tańczy. Wielokrotnie mamy wujka z wujkiem tańczącego na weselu. To jest przede wszystkim ruch taneczny, który można pięknie złączyć również z tą samą płcią. To ma być przede wszystkim emocja na scenie, muzyka, taniec, choreografia - to ma wszystko tworzyć piękną całość. Jeśli im to wyjdzie, to będą miały sukces.
Danilczuk dodał, że nie wie, czy choreografie Zillmann i Lesar będą sensualne. Jest natomiast przekonany, że podstawą będzie dobra relacja między paniami.
Nie mam pojęcia, jak choreograf się do tego zabierze. Ja miałem swoje wyobrażenie tej pary. Pamiętam tylko, że bardzo dużo pracowałem po nocach, żeby analizować każdy ruch, bo wiedziałem, że każdy ruch będzie brany pod uwagę. Albo się komuś to spodoba jako ogólny obrazek, albo nie. To jest bardzo trudne zadanie. Wydaje mi się, że wszystko w rękach choreografa, ale też musi być dobra energia pomiędzy ludźmi. Jeżeli nie ma tej chemii pomiędzy ludźmi i dobrej pracy, bo umówmy się, że tutaj jesteśmy związani ze sobą na kilka miesięcy i ten czas musi upływać w dobrej atmosferze – wyjaśnił w rozmowie z Plejadą.