„Jeden z dziesięciu” – bezkonkurencyjny Artur Łasiński
„Jeden z dziesięciu” to kultowy już teleturniej nadawany na antenie Telewizji Polskiej od 1994 roku. Prowadzący Tadeusz Sznuk zadaje uczestnikom pytania z wiedzy ogólnej. Nie jest tajemnicą, że szanse na sukces w formacie mają wyłącznie ci, którzy biegle posługują się informacjami z najróżniejszych dziedzin. Zagadki dotyczą matematyki, literatury, ortografii, anatomii, muzyki, historii, sztuki – gracze naprawdę muszą wykazać się ogromną wiedzą.
W odcinku wyemitowanym 24 kwietnia pojawił się Artur Łasiński z Imbramowic, który na początku przedstawił się jako „pracownik międzynarodowej korporacji”. W zainteresowaniach wymienił piłkę nożną i historię. W drugim etapie pomylił się jedynie raz, a w finale sam odpowiedział na wszystkie 40 pytań, zdobywając tym samym oszałamiające 802 punkty.
Przypomnijmy, że w programie można zdobyć ich maksymalnie 803 – tak dzieje się, jeśli gracz w drugim etapie zachowa 3 szanse i w finale sam odpowie na wszystkie pytania. Jak dotąd osiągnął to tylko jeden zawodnik – Artur Baranowski.
Artur Baranowski rozbił bank w „Jeden z dziesięciu”
Widzowie w mediach społecznościowych często wskazują na nieprawdopodobną zbieżność imion – Arturowi Łasińskiemu zabrakło tylko jednego punktu, aby wyrównać wynik rekordzisty programu, Artura Baranowskiego, który zdobył 803 punkty w ubiegłym roku. Warto przypomnieć, że niestety gracz z powodu awarii samochodu nie dotarł na wielki finał serii i nie mógł zaprezentować się w ostatecznym starciu.
Artur Łasiński obecnie figuruje na pierwszym miejscu serii. Zapytany o sekret swojego sukcesu, odpowiedział:
Uważam, że najważniejsza jest koncentracja, refleks, ale przede wszystkim odwaga, żeby odpowiadać na pytania.
5 maja odbędzie się finał, w którym zmierzy się m.in. z laureatem drugiej pozycji na liście, Dominikiem Rauerem, który zdobył 453 punkty w swoim odcinku.