Wygrał milion, ale czy to zmieniło jego życie? Zaskakujące wyznanie zwycięzcy „Milionerów”

Jacek Iwaszko, muzykolog z Warszawy, w 2021 roku wygrał główną nagrodę w popularnym teleturnieju „Milionerzy”. Choć wygrana otworzyła przed nim wiele drzwi, nie obyło się bez stresu i dylematów dotyczących wydania fortuny. Jak dziś wygląda jego życie i czy zmieniło się ono tak bardzo, jak można by się spodziewać?
Jacek Iwaszko wygrał milion w „Milionerach”. Co zrobił z pieniędzmi? Fot. AKPA/Gałązka

Milion na koncie, milion pytań w głowie

Jacek Iwaszko stał się bohaterem jednego z najgłośniejszych odcinków „Milionerów”, kiedy 23 września 2021 roku poprawnie odpowiedział na pytanie o rozpoczęcie drugiego tysiąclecia. Wygrana miliona złotych była spełnieniem marzeń, ale też początkiem nowych wyzwań. Mężczyzna bał się, że nie wykorzysta w pełni możliwości, jakie dają ogromne pieniądze. 

Na początku to był dla mnie gigantyczny stres. Powiem szczerze, że ten stres ustąpił dopiero jakieś pół roku temu. Może dlatego, że udało mi się sfinalizować wszystkie inwestycje, które zaplanowałem, i wreszcie zaczęły przynosić jakieś zyski. Bardzo się bałem, że po prostu nie wykorzystam w pełni tego potencjału, który się trafił – wyznał Jacek Iwaszko w rozmowie z „Faktem”.

Racjonalne podejście do fortuny

Zamiast szaleństw i ekstrawaganckich zakupów, Jacek Iwaszko postawił na rozsądek. Jak sam przyznaje, podszedł do sprawy aż zbyt racjonalnie. „Powinienem podejść do tego trochę swobodniej, nie próbować od razu ustawiać życia na trzy pokolenia wprzód. (...) Nie wszystkie pomysły udało się zrealizować, ale pogodziłem się z tym, że tak naprawdę nie jest najważniejsze, żeby wszystko idealnie się udało” – mówi muzykolog.

Milion nie zmienił wszystkiego

Choć wygrana pozwoliła mu się zabezpieczyć finansowo, Jacek Iwaszko nie traktuje jej jako przełomu w swoim życiu. „Moim marzeniem jest poważniejsza kariera naukowa, taka bardziej stabilna, a nie migawkowa i to marzenie udało się zrealizować tylko częściowo. Dlatego mam mieszane uczucia. Nie żałuję, broń Boże. Ale czy był to aż tak istotny punkt zwrotny w moim życiu? Chyba nie aż tak” – przyznaje szczerze.

Jacek Iwaszko nie planuje kolejnych występów w teleturniejach. „To była jednorazowa, wyjątkowa sytuacja. To była bardzo spontaniczna decyzja, którą zupełnie niechcący udało się zrealizować. Nie planowałem wtedy ani później brać udziału w innych teleturniejach i do dziś tego nie planuję – mówi.

Czytaj dalej: