Bryan Adams już dziś wystąpi w Krakowie
Dziś o godzinie 20:00 w TAURON Arenie Kraków wystąpi Bryan Adams, jeden z najpopularniejszych artystów rockowych na świecie. Wcześniej, o 13:00, muzyk odsłonił swoją gwiazdę w Alei Gwiazd RMF FM i Miasta Kraków pod Wawelem. To wyjątkowy dzień dla fanów kanadyjskiego wokalisty, znanego z takich utworów jak „(Everything I Do) I Do It for You”, „Heaven” czy „Summer Of '69” - niewiele brakowało, by do listy jego hitów dołączyła także piosenka Wilków „Urke”.
Bryan Adams chciał zaśpiewać „Urke” Wilków
W 2004 pojawiła się możliwość współpracy Roberta Gawlińskiego z Bryanem Adamsem. Lider Wilków otrzymał propozycję, by światowej sławy artysta nagrał swoją wersję utworu „Urke”. Monika Gawlińska, menedżerka Wilków i żona Gawlińskiego, opowiadała, że Adamsowi spodobała się melodia „Urke”. Zaproponowano, by kanadyjski gwiazdor nagrał do niej własną wersję utworu.
Robert Gawliński do Bryana Adamsa: „Pocałuj się w d**ę”
Propozycja współpracy ze światowej sławy Bryanem Adamsem była kusząca, ale zawierała dwa warunki, które dla lidera Wilków okazały się nie do przyjęcia.
Kiedyś poprosił mnie menedżer Bryana Adamsa o „Urke”, bo chciał go nagrać na swoją płytę. Były dwa warunki. Jeden był taki, że zmieni tekst i będzie on zupełnie inny, bo on śpiewa tylko o miłości i on takiego tekstu nie zaśpiewa. Ja mu powiedziałem: „To pocałuj się w d**ę i sam se skomponuj piosenkę i już” – wspominał po latach Gawliński w rozmowie z Plejadą.
Kolejnym problemem była kwestia praw autorskich. Bryan Adams chciał, aby w oficjalnych materiałach został wpisany jako autor zarówno tekstu, jak i muzyki do „Urke”. Gawliński uważał to za nieuczciwe:
Gdyby powiedział: „Słuchaj, ja też tego za darmo nie będę robił, może byś mi coś odpalił?”, to pewnie bym się zastanowił i być może bym się zgodził. Natomiast czasem trzeba powiedzieć „nie”.
Gawliński odmówił współpracy z Bryanem Adamsem. Czy po latach żałuje?
Decyzja o odrzuceniu propozycji Adamsa mogła kosztować Gawlińskiego międzynarodową sławę i spore zyski. Sam artysta przyznaje, że czasem zastanawia się, jak potoczyłoby się jego życie i kariera, gdyby zgodził się na współpracę.
Może trochę żałuję, bo gdyby to był hicior, to pewnie teraz zamiast skromnego domku w Grecji miałbym tu wyspę. Ale czasem w życiu trzeba podejmować decyzje, które może nie są popularne i nie przyniosą ci splendoru, ale trzeba mieć kręgosłup moralny.
Lider Wilków podkreśla, że ważniejsze dla niego było postępowanie zgodnie ze swoim sumieniem: „Mając swoje lata, trzeba czuć się dobrze i godnie, mieć swój honor, dumę. Kiedy człowiek, patrząc w lustro, myśli sobie: jesteś w porządku gość” – powiedział w rozmowie z Katarzyną Turowicz dla magazynu „Teraz Rock”.