Anna Maria Wesołowska po latach zdradza kulisy programu. „Nagle słyszę z reżyserki…”

Anny Marii Wesołowskiej nie trzeba nikomu przedstawiać – cała Polska poznała ją dzięki programowi TVN-u, w którym wydawała wyroki w rozmaitych sprawach karnych. W ramach podcastu Kuby Śliwińskiego „Co u nich słychać?”, sędzina opowiedziała o kulisach produkcji. Na jaw wyszło wiele sekretów.
Anna Maria Wesołowska po latach zdradza kulisy programu. „Nagle słyszę z reżyserki…”, fot. East News

Anna Maria Wesołowska – ten program znali wszyscy

Anna Maria Wesołowska zasłynęła w całej Polsce głównie dzięki udziałowi w programie pod tytułem „Sędzia Anna Maria Wesołowska” – w każdym odcinku widzowie poznawali inną historię toczącą się na sali sądowej. Byli oskarżeni, oskarżyciele, prokuratorzy i obrońcy. Produkcja przybliżyła Polakom to, jak wygląda rzeczywistość w sądach.

Co warto podkreślić, Anna Maria Wesołowska nie wystąpiła wyłącznie jako aktorka. Jest zawodową sędziną, która dziś znajduje się w stanie spoczynku. Przez wiele lat orzekała w najgłośniejszych sprawach karnych, chociażby dotyczących łódzkiej „Ośmiornicy” czy gangu Popeliny. Teraz skupia się na edukacji prawnej: prowadzi warsztaty i szkolenia głównie dla dzieci i młodzieży.

„Nagle słyszę z reżyserki…”

W podcaście RMF FM „Co u nich słychać?”, Kuba Śliwiński rozmawiał z Anną Marią Wesołowską na temat kulis kultowego programu. Choć sędzina początkowo miała spore wahania co do zaangażowania się w format, ostatecznie zgodziła się. Ale miała jeden warunek:

Zadzwoniłam, powiedziałam: „Ok, zgadzam się, tylko chciałabym mieć wpływ na ten format”. I myślę, że miałam, bo z czegoś, co miało być show sądowym, udało się stworzyć program edukacyjny. I cudowne było to, że cała ekipa, tam nie wiem, chyba w pewnym momencie było z dziewięćdziesiąt osób. Wszyscy żyliśmy tym programem, w tym sensie, że każdy uważał, że trzeba coś ważnego ludziom przekazać.

Przypomniała sobie pewną sytuację z planu, kiedy po mowach końcowych dostała specjalną instrukcję z reżyserki:

Tam te mowy końcowe miały takie ogromne znaczenie. I nagle słyszę z reżyserki: „Ania, Ania! Ale powiedz jeszcze, gdzie te kobiety mogą się udać po pomoc”.

To pokazało jej, że produkcja programu zrozumiała jej wizję – zamiast show stworzono program edukacyjny. Sędzina wprost przyznała, że uważa ten projekt za niezwykle ważny:

Nie wiem, czy nie jest to jeden z najważniejszych programów w historii polskiej telewizji.

Całej rozmowy z Anną Marią Wesołowską możecie posłuchać tutaj:

Czytaj dalej: