Skandal w rodzinie królewskiej. Syn księżnej na celowniku śledczych

Norweska rodzina królewska mierzy się z jednym z największych kryzysów wizerunkowych ostatnich lat. Marius Borg Hoiby, syn księżnej Mette-Marit z pierwszego związku, został aresztowany pod zarzutem gwałtu i przemocy wobec partnerki. Sprawa wywołała szerokie zainteresowanie mediów i opinii publicznej w Norwegii.
Marius Borg Hoiby i księżna Mette-Marit, fot. PAP/EPA

Aresztowanie i zarzuty

28-letni Marius Borg Hoiby został zatrzymany 4 sierpnia 2024 roku. Według norweskiej policji, zarzuty wobec niego obejmują nie tylko gwałt, ale także przemoc fizyczną, agresję na tle seksualnym, maltretowanie partnerki, zniszczenie mienia oraz wykroczenia drogowe. To nie pierwszy raz, gdy Hoiby ma problemy z prawem – już w listopadzie ubiegłego roku spędził tydzień w areszcie w związku z podobnymi podejrzeniami.

Jak informuje agencja AFP, śledztwo wciąż trwa, a lista zarzutów wobec syna księżnej Mette-Marit stale się wydłuża. Prawniczka Hoiby'ego, Ellen Hollager Andenaes, stanowczo zaprzecza oskarżeniom o gwałt i podkreśla, że jej klient nie przyznaje się do winy.

Wpływ na rodzinę królewską

Chociaż Marius Borg Hoiby formalnie nie jest członkiem norweskiej rodziny królewskiej, był wychowywany przez księżną Mette-Marit i księcia Haakona razem z ich wspólnymi dziećmi – księżniczką Ingrid Alexandrą i księciem Sverre Magnusem. Jego obecność w życiu publicznym i bliskie relacje z rodziną królewską były wielokrotnie komentowane przez media.

Obecny kryzys to poważne wyzwanie dla norweskiego dworu, który dotychczas uchodził za jeden z najbardziej otwartych i nowoczesnych w Europie. Sprawa Hoiby'ego wywołała debatę na temat odpowiedzialności, prywatności i granic ochrony wizerunku osób związanych z monarchią.

Oczekiwanie na dalszy rozwój wydarzeń

Norwegowie z niepokojem śledzą kolejne doniesienia dotyczące śledztwa. Media regularnie ujawniają nowe szczegóły sprawy, a cała Norwegia czeka na oficjalne stanowisko rodziny królewskiej. Przypadek Mariusza Borg Hoiby'ego to nie tylko medialna sensacja, ale także poważny test dla norweskiego wymiaru sprawiedliwości i samej monarchii.

Czytaj dalej: