„Ranczo” wróci? Bogdan Kalus: „Nikt ze mną jeszcze nie rozmawiał o konkretach”
Bogdan Kalus, który przez lata wcielał się w postać Hadziuka, podchodzi do tematu z dystansem. Jak sam przyznaje w rozmowie z Plejadą, plotki o powrocie „Rancza” słyszy regularnie od 2016 roku, ale konkretów wciąż brak.
Nikt ze mną jeszcze nie rozmawiał o konkretach. Ludzie co jakiś czas pytają mnie, czy wyrażę zgodę na zagranie w kontynuacji „Rancza”. Nie wiem, co mam im odpowiadać. Prawdopodobnie tak. Ale dopóki oficjalnie nie otrzymam takiej propozycji, nie chcę zaprzątać sobie tym głowy. Jeśli producenci serialu dogadają się z TVP, odpalimy rakietę i będziemy działać – mówi aktor.
Kalus nie ukrywa, że do pomysłu powrotu podchodzi z umiarkowanym optymizmem. - Szczerze mówiąc, nie wiem. Jestem umiarkowanym optymistą, jeśli o to chodzi. Sytuacja polityczna w naszym kraju jest taka, a nie inna i wszystko za chwilę może wywrócić się do góry nogami. A jeśli się wywróci, to w Telewizji Polskiej będą kolejne zmiany – podkreśla aktor. Według Kalusa, jeśli pojawi się zielone światło na powrót „Rancza”, ekipa powinna działać szybko. - Im później się to wydarzy, tym gorzej dla nas. Bo jeśli na Woronicza zmieni się władza, to może się znaleźć ktoś, kto stwierdzi, że nasz serial jednak nie powinien być dalej kręcony – zauważa.
Nowa ławeczka i brak Kusego – czy widzowie zaakceptują zmiany?
Nie da się ukryć, że powrót „Rancza” będzie wymagał zmierzenia się z nieobecnością kluczowych postaci – Pawła Królikowskiego (Kusy) i Franciszka Pieczki (Stach Japycz). Kalus uspokaja jednak fanów:
Słyszałem, kto ma zasiąść na ławeczce zamiast Franka, jeśli dojdzie do tej kontynuacji. Proszę mi wierzyć, nie będzie gorzej. To aktor przez wielkie A. Widzowie nie będą zawiedzeni. Gdy Franek Pieczka wchodził na miejsce Leona Niemczyka, niektórzy też mieli obawy o to, co dalej będzie z tą postacią. Okazało się, że zupełnie niesłusznie. Wydaje mi się, że tym razem będzie podobnie. Nie mam natomiast pojęcia, jak fabularnie zostanie rozwiązana sprawa braku Kusego, czyli Pawła Królikowskiego – komentuje serialowy Hadziuk.
Aktor przyznaje, że nie jest entuzjastą kontynuacji kultowych produkcji, ale jeśli scenariusze są gotowe, warto zakończyć historię z przytupem. - Generalnie nie jestem zwolennikiem odgrzewania kotletów. Ale jeśli są gotowe scenariusze filmu fabularnego „Ranczo. Zemsta wiedźm” i sześciu odcinków serialu, nakręćmy je i zamknijmy temat raz na zawsze. To miłe, że o „Ranczu” cały czas się mówi i że uznaje się ten serial za kultowy, ale, jak śpiewał kiedyś Grzegorz Markowski – z tego, co wiem, wielki fan „Rancza” – trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym – podsumowuje Kalus.