Samolot PLL LOT Ił-62 „Mikołaj Kopernik” wystartował z lotniska im. Kennedy'ego w Nowym Jorku z opóźnieniem spowodowanym silnymi opadami śniegu. Mimo trudnych warunków startowych, lot przebiegał początkowo bez zakłóceń. Na pokładzie, oprócz załogi, znajdowało się wielu znanych pasażerów, w tym Anna Jantar, wracająca z koncertów w USA, oraz amatorska reprezentacja bokserska Stanów Zjednoczonych.
Chwile przed katastrofą
Kontakt z wieżą kontrolną na Okęciu nie wskazywał na żadne problemy, aż do momentu, gdy kapitan Paweł Lipowczan zgłosił trudności z podwoziem. Niedługo po próbie wznowienia lotu doszło do katastrofy - w jednym z silników nastąpiła eksplozja, która zainicjowała łańcuch zdarzeń uniemożliwiających dalsze sterowanie maszyną. Samolot rozbił się, a wszyscy znajdujący się na pokładzie zginęli.
Przyczyny tragedii
Początkowe śledztwo wskazywało na eksplozję turbiny w silniku jako główną przyczynę katastrofy, co zostało przypisane wadom materiałowo-technologicznym. Jednakże, dokumenty odnalezione w archiwach IPN wskazują, że polskie linie lotnicze również przyczyniły się do tragedii poprzez oszczędności i niewłaściwą eksploatację maszyn. Przedłużony czas eksploatacji silników, unikanie serwisu u producenta, a także przeciążanie maszyn paliwem miały swoje tragiczne konsekwencje.
Pamięć o Annie Jantar i innych ofiarach
W wyniku katastrofy zginęło 87 osób - pasażerowie i załoga. Wśród nich była Anna Jantar, jedna z najjaśniejszych gwiazd polskiej sceny muzycznej tamtych lat.
W grudniu 1979 roku, Jantar wyruszyła w swoją ostatnią trasę koncertową. Jej cel? Stany Zjednoczone, gdzie miała wystąpić przed polonijną publicznością, tęskniącą za polskimi dźwiękami i emocjami, które zawsze niosła ze sobą jej muzyka.
Podróż koncertowa rozpoczęła się 27 grudnia 1979 roku. W styczniu i lutym 1980 roku, Anna Jantar wraz z zespołem Perfect i Tragap, rozgrzewała serca Polaków mieszkających w Chicago i New Jersey. Koncerty, które odbywały się w klubach polonijnych, przyciągały tłumy, a każdy z nich był wyjątkowym wydarzeniem.
12 marca 1980 roku, w klubie „Zodiac” w New Jersey, Anna Jantar dała swój ostatni koncert. Był to występ pełen pasji i emocji, który na zawsze zapisał się w pamięci obecnych tam osób. Nikt wówczas nie przypuszczał, że będzie to jej pożegnanie ze sceną.
Po jej śmierci, w trakcie badań prowadzonych przez lekarza medycyny sądowej, matce artystki przekazano mały różaniec, który Jantar trzymała w zaciśniętej dłoni w chwili katastrofy. Ten gest stał się smutnym symbolem pożegnania z ukochaną artystką.
Ceremonia pogrzebowa Anny Jantar odbyła się 25 marca 1980 roku i zgromadziła około 40 tysięcy osób. Wśród wielu wzruszających przemówień, szczególnie zapamiętano słowa Daniela Olbrychskiego, który oddał hołd jej talentowi i osobowości. Na nagrobku Anny Jantar widnieje nazwisko Anna Jantar Kukulska, a w grobowcu tym spoczął również jej mąż – Jarosław Kukulski, który odszedł 13 września 2010 roku.
Śmierć amerykańskich bokserów
Wśród ofiar tragedii byli też młodzi sportowcy, którzy nigdy nie wrócili do swojej ojczyzny. Pięściarze ekipy USA lecieli z Nowego Jorku do Polski na mecze z biało-czerwonymi, w składzie m.in. z braćmi Grzegorzem i Pawłem Skrzeczami czy Krzysztofem Kosedowskim. Śmierć poniosły 22 osoby amatorskiej bokserskiej reprezentacji Stanów Zjednoczonych (14 zawodników, trenerzy, działacze, lekarz).
Na warszawskich cmentarzach znajdują się groby ofiar katastrofy, a na terenie klubu sportowego Skra postawiono pomnik upamiętniający zmarłych sportowców. Imię kapitana Pawła Lipowczana nosi jedna z ulic na Okęciu, przypominając o tragicznych wydarzeniach z marca 1980 roku.
Źródło: RMF FM/PAP