Kobieta zrobiła rytuał Kambo, jest w szpitalu
37-letnia mieszkanka Poznania, wraz z koleżankami, wybrała się do Niemiec na rytuał Kambo, podczas którego podawany jest jad amazońskiej żaby. Przyjęcie substancji miało mieć działanie oczyszczające, skończyło się jednak tragicznie – kobieta w ciężkim stanie trafiła na toksykologię Szpitala Miejskiego. Od kilku dni jest nieprzytomna, a układ nerwowy cały czas jest silnie pobudzony, przez co pacjentce podawane są leki wyciszające. Lekarze mówią też o drgawkach, które podobne są do tych, jakich doświadczają chorzy na epilepsję. Sytuacja jest bardzo trudna.
Co to jest rytuał Kambo?
Kambo to tradycyjna praktyka oczyszczająca i uzdrawiająca, wywodząca się z rdzennych plemion Amazonii, zwłaszcza z terenów Brazylii, Peru i Kolumbii. Polega na aplikowaniu na skórę wydzieliny żaby Phyllomedusa bicolor (znanej jako „żaba kambo” lub „żaba olbrzymia”).
Jak wygląda rytuał Kambo? Jakub Patecki wszystko pokazał
W 2023 roku podróżnik, zdobywca Mount Everest i youtuber – Jakub Patecki – również przeszedł taki rytuał. Przeprowadził go zajmujący się takimi działaniami szaman. Całe wydarzenie zostało sfilmowane, a materiał jest dostępny na youtubowym kanale influencera.
Przed startem mężczyzna wyjaśnił, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jest to kontrowersyjny temat, ale ceni sobie próbowanie nowych rzeczy. Pamięta przy tym o zachowaniu bezpieczeństwa. Wspomniał także o przypadkach śmiertelnych, jednak zwrócił uwagę na to, że zostały one przeprowadzone w nieodpowiedni sposób.
Kambo dokonuje oczyszczenia twojego ciała. Nie tylko fizycznego, ale też emocjonalnego i duchowego – wyjaśniał na nagraniu szaman.
Na początku rytuału Jakubowi „oczyszczono wizję”, a użyto do tego mieszanki wkropionej do oczu. Kolejnym etapem było wdychanie specjalnego dymu, które wiązało się z mdłościami i średnim samopoczuciem. Następnie zaczęło się picie wody – konieczne było spożycie 2 litrów w krótkim czasie. Po tym Kuba poczuł się nieco lepiej, rozpoczęła się więc właściwa ceremonia.
Szaman nabrał jad żaby na drewniany patyczek i rozgrzany przyłożył do ramienia influencera. Rany po tym określane są mianem „bram”. Taki zabieg sprawia, że substacja wchodzi od razu do krwioobiegu, a same zwierzęta, podczas pobierania jadu, nie cierpią. Po chwili toksyny zaczęły działać, Patecki wspomina, że czuł się tak, jakby miał 40-stopniową gorączkę i momentami lekko odpływał. Obecność szamana dawała mu jednak poczucie bezpieczeństwa.
Były momenty, kiedy było naprawdę ciężko. Wymioty były bardzo obfite. (…) Na niczym się nie mogłem skupić, aczkolwiek, kiedy człowiek odpuścił, mógł się skoncentrować na rzeczach, które mu doskwierają.
Co daje rytuał Kambo?
Po kilkudziesięciu minutach wszystko zostało zakończone. Kuba mówił do kamery, że czuje się bardzo zmęczony, ale jest w nim dużo spokoju. Po dwóch godzinach drzemki wszystko wróciło do normy.
Nie będę kłamał, że czuję się 10 razy lepiej czy coś, ale nie wiem czemu, jestem naprawdę szczęśliwy. Wszystko wydaje się trochę bardziej wyraźne. (…) Naprawdę czuje, że ta zła energia gdzieś odleciała – podsumował w rozmowie z szamanem.
Cały materiał obejrzycie tutaj:
Warto mieć jednak na uwadze, że rytuały tego typu objęte są ryzykiem i mogą źle skończyć się dla zdrowia.